piątek, 16 października 2015

Święto pieczonego ziemniaka


Dawno, dawno temu król Jana III Sobieski przywiózł sadzonki ziemniaka dla najdroższej sercu Marysieńki jako roślinę ozdobną do jej ogrodu. 
Podarował mu je cesarz Leopold I ze swoich ogrodów w Wiedniu.
Pewnego jesiennego dnia, gdy kwiaty przekwitły ogrodnik wyrwał je, wysuszył i spalił. Wtem poczuł smakowity zapach. Spostrzegł, że to bulwy ziemniaka tak pachną. Spróbował jedną i okazało się, że jest smaczna. Ogrodnik Łuba zaczął je uprawiać w ogrodzie na Nowolipkach w Warszawie. Dostarczał je na dwór królewski i na dwory magnaterii polskiej już w czasach panowania Augusta II.
Powoli przyzwyczajano się do ich spożywania. Dziś ziemniak jest pospolitym warzywem. Wszyscy znamy jego wygląd, smak i wszystkie wersje na temat ;)) i wiele, wiele innych pyszności...



Najpyszniejsze jednak są ziemniaki pieczone w ognisku!
25 września na zaproszenie mamy Karolinki wybraliśmy się do Okuniowca aby świętować koniec lata a także oddać należną cześć ....ziemniakowi! Oj się działo! sami zobaczcie!
rzut ziemniakiem do celu

wyścigi z ziemniakiem na łyżce




 
Nasi rodzice też nie mieli łatwo: musieli wykazać się znajomością prastarej sztuki obierania ziemniaka.Najważniejszym kryterium było pozostawienie jak największego ziemniaka i obranie jak najcieńszej skórki.
 Nie ma dobrej zabawy bez przeciągania liny!


 czasami przydaje się mała pomoc...;)

 Święto Pieczonego Ziemniaka to nade wszystko ognisko!
                                   (ziemniaczki spiekły nam się na węgielki;))))

i wspólna zabawa !




Król i Królowa Pieczonego Ziemniaka   





Serdecznie dziękujemy rodzicom Karolinki za gościnę!!!
 
Sezon jesienny uważam za otwarty! 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To już jest koniec.....

Za nami 3 lata wspólnej nauki i zabawy.  Minęły tak szybko! Za wszystkie dni, serdecznie Wam dziękuję!  Byliście dla mnie natchnieni...