W poniedziałek pani Bożena zapowiedziała, że najwyższy czas zająć się matematyką "na poważnie". Jedni drżeli na samą myśl o powadze sytuacji, inni z radością przyjęli fakt, że oto nadchodzi ten dzień...;)))
W piątek okazało się, że "nie taki diabeł straszny, jak go malują" i to całe mnożenie (bo o tym mowa), to całkiem fajna zabawa!
Pani Bożena konspiracyjnie napisała na tablicy: Mnożenie, to dodawanie................
jednakowych składników....., a potem już wszystko stało się jasne!
Na koniec poznaliśmy sposób nauki tabliczki mnożenia japońskich dzieci
metoda ciekawa, aczkolwiek nie sprawdza się przy dużych cyfrach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz